Na jedzeniu oszczędzać nie należy! To podstawowa zasada, którą w życiu należy się kierować. Oszczędzanie na jedzeniu oznaczałoby, że przestajemy się odżywiać prawidłowo, a to może nas kosztować o wiele więcej niż żywieniowe zakupy (np. utratę zdrowia!).
Wystarczy pięć kroków, by odzyskać finansową równowagę. Planowanie budżetu domowego należy zacząć od uświadomienia sobie swoich przychodów i wydatków. Najlepiej zacząć od prostszego zadania – określenia przychodów, które najczęściej pochodzą z kilku określonych źródeł. Trudniej zaś ustalić wszystkie wydatki domowe.
Zaplanuj swój budżet z głową, naucz się wydawać i naucz się oszczędzać. Poznaj nasze metody na udane prowadzenie domowego budżetu.
W dzisiejszych czasach, kiedy koszty życia nieustannie rosną, a zarobki nie zawsze nadążają za nimi, coraz więcej osób zastanawia się, jak efektywnie zarządzać swoim budżetem domowym i gdzie można oszczędzać, aby móc cieszyć się stabilną sytuacją finansową.
. Dzięki oszczędzaniu możesz sobie pozwolić na więcej, ale prawdopodobnie i tak tego nie robisz. Dlaczego? Bo kojarzysz je z wielkimi wyrzeczeniami, choć wcale nie powinieneś. Wystarczy kilka prostych sposobów, by robić to lepiej, łatwiej i przyjemniej. 1. Zmień swoje nastawienie do oszczędzania Po pierwsze musisz przestać patrzeć na nie jak na smutny obowiązek. To Ty decydujesz o swoim podejściu, może warto odsunąć na bok uprzedzenia i po prostu to zrobić? Próbując, nic nie stracisz, a możesz sporo zyskać. Wystarczy wrzucić na luz i sam przekonasz się, że wilk syty i świnia (skarbonka) cała. 2. Prowadź budżet domowy Ciężko oszczędzać, gdy nie masz pojęcia, gdzie marnują się pieniądze. Budżet domowy pomoże ogarnąć Ci miesięczne i roczne wydatki. Dzięki temu sam określisz, czy na daną kategorię wydajesz za dużo (może trochę przepłacasz za rachunki?) lub… za mało (w ciągu roku dajesz sobie mniej rozrywki, niż myślałeś). 3. Znajdź powód do oszczędzania Oszczędzanie dla samego gromadzenia pieniędzy jest bezsensowne, a często nawet szkodliwe. Brak celu szybko wygasi też motywację. Poznaj swój cel, mogą to być wakacje, poduszka finansowa, spłata kredytu czy ten ekstra płaszcz. Znajdź powód, by to robić, dodaj wymaganą kwotę i przypominaj sobie o niej. Konkretne uzasadnienie pomoże Ci pokonać pokusy. 4. Ustal konkretną datę Jeśli musisz oszczędzić zł na wakacje, to wiesz, że musi się to stać do lipca, a nie grudnia. Nie ustalając konkretnej daty, zawsze będziesz migać się od odkładania swojej prywatnej raty. Koniec roku nadejdzie szybciej niż koniec wymówek w stylu „teraz nie mam z czego, ale za miesiąc odłożę podwójnie”. A gdy już osiągniesz cel, wcale nie musisz kończyć oszczędzania. Wyznacz następny, przecież masz więcej zachcianek niż 1 na całe życie. Najlepiej w takim wypadku użyć funduszu celowego. A podobno pieniędzy do grobu się nie zabierze 5. Nie odmawiaj sobie Oszczędzanie nie ma być udręką. Nie odmawiaj sobie czegoś, tylko dlatego, że ktoś tak radzi. Sam decyduj, na czym chcesz oszczędzać, a na czym nie. Oszczędzanie to nie wyrzeczenia, a każdemu zależy na czymś innym. To, że ja nie zamierzam płacić za telewizję, której nie oglądam, nie znaczy, że nie możesz mieć najbardziej wypasionego pakietu, bo żyjesz filmami. Każdy decyduje za siebie. 6. Nagradzaj się Udało Ci się osiągnąć zamierzony poziom oszczędności? Świetnie! Czas na małą nagrodę. Dzięki temu nie będziesz kojarzyć oszczędzania z samą redukcją wydatków i zmniejszeniem poziomu życia, a z możliwościami. Tylko pamiętaj nie przepuścić całej oszczędzonej kwoty na świętowanie. 7. Małe kroki są lepsze niż wielkie skoki Jeżeli nigdy nie oszczędzałeś, to nie ustawiaj sobie poprzeczki zbyt wysoko. Jeśli zamierzasz odkładać 500 zł miesięcznie, to prawdopodobnie nigdy Ci się to nie uda, czeka Cię kilka tygodni frustracji i całkowita rezygnacja. Zacznij na miarę swoich możliwości, np. od 100 zł miesięcznie. Pamiętasz, że to nie miały być wyrzeczenia? Zamiast żyć na skraju nędzy przez 3 miesiące, by odłożyć na wakacje, rób to przez 12 miesięcy z dużo mniejszym bólem. Wykonując kilka małych kroków, zajdziesz dalej, niż nie wykonując ani jednego dużego skoku. 8. Sprawdź co możesz mieć taniej lub za darmo Jeśli nie chcesz rezygnować z pewnych kosztów, spróbuj je obniżyć. Zamiast wychodzić ze znajomymi do ulubionej restauracji, spróbujcie innej, tańszej. Wcale nie oznacza to, że będzie gorsza. A skoro już napchałeś się pysznych potraw i trzeba spalić te kalorie, to warto zapytać szefa, czy nie dorzuci Ci Multisporta do wypłaty? Unikniesz dzięki temu kupowania karnetu na siłownię. 9. Nie bierz oszczędzania zbyt poważnie Oszczędzanie to nie załogowa misja na Marsa, w której wszystko musi iść zgodnie z planem albo czeka Cię katastrofa i śmierć. Wpadki się zdarzają, nie przejmuj się. Następnym razem pójdzie Ci lepiej, a tymczasem zastanów się, dlaczego nie wyszło, zamiast się zadręczać. Tylko wyciągaj z tego jakąś nauczkę, zamiast przerodzić to w festiwal wymówek i olewania. Zachowaj równowagę między luzem a skutecznością. 10. Nie bądź w tym sam Nie ma chyba nic gorszego niż beztroskie zniweczenie Twojego wysiłku przez inną osobę. Możesz dwoić się i troić, by na koncie zostawało cokolwiek, ale sam nie wygrasz. Zachęć rodzinę do oszczędzania, a jeśli nie chcą, to niech przynajmniej nich Ci w nim nie przeszkadzają. Jak zachęcić rodzinę do oszczędzania 11. Odkładaj na początku miesiąca Na koniec miesiąca nigdy nic Ci nie zostaje? Odłóż kasę od razu po wypłacie. Przelej na inne konto i zapomnij. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Jeśli nie potrafisz redukować wydatków, ogranicz gotówkę, którą możesz na nie przeznaczyć.
Budżet minimum – skąd mam wiedzieć ile mogę odłożyć? Może powinnam oznaczyć nazwę “budżet minimum” znakiem towarowym, bo nie spotkałam się z nią u żadnego finansowego specjalisty. Co mnie dziwi, bo tak naprawdę trudno zacząć oszczędzanie bez jego ustalenia. No bo niby skąd mam w ogóle wiedzieć ile jestem w stanie odłożyć? Gdy dopiero rozpoczynasz przygodę pod tytułem “jak oszczędzać pieniądze”, to pewnie specjalnie dużo Ci nie zostaje z tej wypłaty. Mądre porady z Pinteresta podsuwają procentowe podziały wypłaty. Liczysz i no cóż, jakby mało realne. A nawet jeśli, to skąd u licha nagle wziąć te 10% na oszczędności, skoro teraz wydajesz wszystko. Zadałam sobie dokładnie to samo pytanie kilka lat temu, gdy wkładałam swoje pierwsze oszczędne buty. Cisnęły mnie niemiłosiernie, więc nic dziwnego, że każdy krok na oszczędnej ścieżce był męczarnią. Masz podobnie? Przytłaczają Cię miliony rad i złotych zasad, do których nikt jednak nie dołączył sensownej mapy działania? Daj mi znać w komentarzu, które pinterestowe, oszczędne porady najtrudniej Ci wdrożyć. Budżet który robisz raz. Krok za krokiem zaczęłam coraz bardziej rozumieć zasady tej oszczędnej gry. Stało się dla mnie jasne, że jeśli chcę wiedzieć, na ile mnie stać, to muszę oddzielić ziarno od plew. Bezwzględnie czas przysiąść i sprawdzić dokąd chadzają moje pieniądze i które muszą opuszczać mój portfel, a które niekoniecznie. Gra była warta świeczki, bo stałam przed życiową decyzją – zrezygnować ze stałej wypłaty, zostać w domu z synem i zainwestować oszczędności w rozwój naszej restauracji. Nie jestem z tych co skaczą na główkę bez 100% pewności, że dno jest wystarczająco odległe. Zebrałam więc wszystkie nasze rachunki, finansowe zobowiązania i koszty, które musimy ponosić co miesiąc i wklepałam do tabelki. Podobnie zrobiłam z rachunkami za szeroko pojętą konsumpcję. A potem siadłam i zaczęłam ziarnko po ziarnku oddzielać bzdety od faktycznie istotnych wydatków. Porządki w finansowej szafie. Spojrzenie na te wartości w tabelce było jak zimny prysznic. To trochę jak sprzątanie w szafie i to dziwaczne uczucie rozczarowania samą sobą, gdy patrzysz na te wszystkie ubrania z metką, albo kiecki “kiedyś do niej schudnę”. Te wydatki powkładane do odpowiednich szufladek nagle pokazują, że tak naprawdę koszty naszego życia są do ogarnięcia, ale ogrom pieniędzy wydajemy na to co nie do końca potrzebujemy. Budżet minimum to takie generalne porządki w finansowej szafie. Wszystko co ważne ma swój domek i rubryczkę w arkuszu budżetu. Reszta to wielka góra wyrzutów sumienia, którą czas się zająć. Fundamenty finansowej stabilności. Wspomniałam, że budżet minimum robisz raz. Dlaczego? Ten przykład z szafą mi przylgnął więc zostańmy przy nim. Jak kupujesz nową szafę, lub się przeprowadzasz, to raz podejmujesz decyzję gdzie powkładasz swoje podstawowe, ale niezbędne elementy garderoby. Budżet minimum to takie poukładanie do szuflad majtek, skarpetek, rajtek, staników. Wiadomo, że ich potrzebujesz i może nie aż tyle ile w tym momencie masz, ale no zawsze będą w Twojej szafie, więc ciągłe wymyślanie gdzie by je tu położyć jest bez sensu. To są Twoje wydatki stałe. To za co płacisz co miesiąc jak czynsz, hipoteka, czy kablówka. Wkładasz je więc w rubrykę wydatki stałe. Ta rubryka będzie zawsze i zawsze musisz zapewnić na nią fundusze, bez względu na to czy dostaniesz wypłatę czy nie. Konsumpcja, czyli kilka zestawów by wyjść z domu. Wiadomo oczywiście, że z domu w samych gaciach raczej nie wyruszysz. Ale żeby pokazać się schludnie ubraną na mieście wcale nie potrzebujesz wielkich ekstrawagancji. Szafa kapsułowa to pojęcie które tu się bardzo dobrze wpasuje. Wikipedia mówi, że to zbiór kilku niezbędnych elementów, które nie wychodzą z mody. Tak samo trzeba podejść do wydatków na konsumpcję w budżecie minimum. Ustalić co tak naprawdę jest konieczne, a bez czego jesteśmy w stanie przeżyć. Taka wartość musi być jednak sensownie zaplanowana na podstawę naszych realnych kosztów życia. Tak jak Twoja szafa, gdy po większej części pracujesz z domu wymaga nieco innych zestawów, niż gdy masz w biurze określony dress code. Każdy musi określić swoje minimum i żadne procentowe porady z Pinterest tu się nie sprawdzą. Nie pomoże też porównywanie się do innych. Budżet minimum jest tylko Twój i nikomu nic do Twoich cyferek 🙂 Mamy to! i co dalej? Chcesz pewnie spytać, no dobra gdzie te oszczędności i w ogóle co dalej z tym budżetem minimum? No to tak – teraz patrzysz sobie na te wszystkie wklepane do excela wartości i zadajesz sobie pytanie “za czym nie będę tęsknić?”. Założę się, że za żadną z tych za ciasnych kiecek z metką. Jedyne co robią to powodują wyrzuty sumienia. Tak samo może być z karnetem na siłkę, za który płacisz, ale nie korzystasz. Z abonamentem na 3 platformy z serialami, jak czas masz co najwyżej na jeden odcinek w tygodniu. Czy najwyższy pakiet kablówki, bo mąż chciał na mistrzostwa, ale teraz oglądacie tylko 5 kanałów z pięciuset. Te porządki i podjęcie działań – wypowiedzenie umów, negocjowanie warunków – nie tylko uwolnią Cię od balastów, ale wygenerują pierwsze oszczędności. 50 zł w miesiącu może się wydawać niewiele, ale o 600 zł już byś tak nie powiedziała prawda? A dokładnie tyle masz na koncie oszczędnościowym przelewając na nie tą kwotę zamiast na subskrypcję. Budżet minimum kontra poduszka finansowa. Po wykreśleniu tych wszystkich zbędnych kosztów dostajemy kwotę, która staje się od teraz Twoim finansowym drogowskazem. Suma, która Ci wyszła, to właśnie Twój budżet minimum. Tyle pieniędzy musisz mieć co miesiąc choćby za przeproszeniem skały srały. Inaczej stres, długi, komornik puka do drzwi. Co Ci ta wiedza daje? Poczucie bezpieczeństwa, bo teraz wiesz na czym stoisz. Nawet, jeśli ta kwota jest niewiele niższa od Twoich zarobków. Ale już wiesz, że jakby to tsunami o którym pisałam we wpisie Jak zacząć oszczędzać pieniądze, uderzyło, to za takie minimum przeżyjesz. Sprawdź koniecznie to wideo! To też wartość, która Ci jasno powie, czy prowadzenie działalności albo wypłata którą masz Ci się opłaca. Wiesz już też, czy jesteś sobie w stanie pozwolić na wychowawczy lub zmniejszenie etatu. Wartość jest wyższa niż obecne przychody? To też ważna wiadomość. Skoro to wiesz, to możesz przestać się biczować, że ciągle tkwisz w długach. Czas się skupić nad zwiększeniem dochodów. Od rozmowy o podwyżce zaczynając, na wykorzystaniu każdej możliwej formy pomocy od Państwa kończąc. O tym jaką pomoc możesz uzyskać pisałam w tym wpisie na Instagramie. Budżet minimum jest jak biegun północny – wyznacza kierunek naszych finansowych decyzji. Znając te wartości możemy też jasno określić, jaka kwota oszczędności będzie dla nas zabezpieczeniem na tak zwaną czarną godzinę. Zanim zaczniesz w ogóle nadpłacać jakiekolwiek raty, kredyty itd – koniecznie uskładaj kwotę odpowiadającą przynajmniej jednomiesięcznemu budżetowi minimum. To naprawdę pomaga spać spokojniej. I jak z tym żyć? Ok, czy na budżecie minimum mamy teraz żyć? Ja żyłam przez 9 miesięcy. Dlatego mogłam zostać z Aryankiem w domu, gdy mój mąż pracował non stop w naszej raczkującej wtedy restauracji. To na początku były dość ciasne oszczędne buty, ale jak masz swoje DLACZEGO i też wiesz, że to daje Ci więcej dobrego niż wygląda z boku, to te buty szybko się rozbijają. Natomiast jeśli po porządkach w finansowej szafie okaże się, że masz fajny zapas, to go sobie podziel rozsądnie. Część przelewaj na oszczędności, a resztę rozplanowuj w swoim budżecie miesięcznym. Tylko zawsze ważna jest ta kolejność – najpierw płacimy sobie. Czasami taka decyzja wymaga bycia dla siebie samej tym rozsądnym rodzicem, który mówi dziecku “najpierw obiad potem lody”. W zarządzaniu finansami to się super sprawdza! Nawet jak ma to być kilkadziesiąt złotych, to już zaczynasz pracować nad swoim nawykiem. Powoli kwoty zaczną być większe. Pamiętaj to nie gra wszystko albo nic. Krok za kroczkiem, nawet malutki, nim się obejrzysz zaprowadzi Cię tam gdzie chcesz. Jak się do tego zabrać? Ten blog o oszczędzaniu stworzyłam po to, żebyś nie musiała błądzić w dżungli swoich finansów. Dokładną instrukcję krok po kroku masz w Minikursie Ogarnij swoje finanse. Kurs to napisany prostym językiem przewodnik dla początkujących. Nie wymaga żadnej wiedzy, bo dokładnie objaśniam jak to ogarnąć bez poczucia przytłoczenia. Zawiera też 2 arkusze Excel. Jeden to pomocniczy, roboczy kalkulator, który policzy i uporządkuje Twoje wydatki i przychody. Po wklepaniu wartości dostaniesz prosty wykres, który pomoże Ci naocznie zobaczyć, gdzie należy zacząć wprowadzać zmiany. Budżet minimum kontra budżet miesięczny. W Minikursie Ogarnij swoje finanse znajdziesz też mój autorski arkusz budżetu. Instrukcja pomoże Ci z jego pomocą ustalić szybko wartość BUDŻETU MINIMUM, a potem od niego przejść do Twojego miesięcznego budżetu. Stwórz fundamenty swojej finansowej stabilności! Nie ma lepszego momentu, żeby zacząć! Zawsze na tym etapie pojawiają się watpliwości. Czy może lepiej jeszcze poczekać, może to jeszcze nie tak, że już muszę się na poważnie wziąć za te finanse itd. Ten chochlik w głowie będzie wracał i kusił, ale przecież nie znalazłaś się tu przez przypadek? Coś zmotywowało Cię do szukania informacji o oszczędzaniu? Czy ten problem zniknie, jak będziesz go ignorować, lub odkładać w czasie? Weź ster swojego życia we własne ręce! Dryfowanie z prądem na pewno nie zaprowadzi Cię tam, gdzie chcesz być.
Jeżeli zaczynasz oszczędzanie, ale uważasz to za zbyt trudne, to znaczy, że potrzebujesz odrobiny motywacji. Tylko skąd ją wziąć, gdy nie wiesz nawet od czego zacząć? Nie będę Cię motywować widmem biedy. Strach potrafi zmotywować do działania, ale nie jest na dłuższą metę czymś pożądanym. Podam Ci 10 prostych punktów, które pozwolą Ci zachować zapał i to nie tylko słomiany. 1. Sprawdź, co możesz zyskać oszczędzając Największą przeszkodą w oszczędzaniu jest świadomość, że musisz z czegoś zrezygnować. Odwróć to myślenie. Nie myśl, jakie małe przyjemności tracisz teraz. Zastanów się jak duże korzyści odniesiesz za jakiś czas. Porzucenie 1 wydatku, który kosztuje Cię 100 zł miesięcznie, w ciągu roku da Ci zł. Co możesz za to kupić? Może chciałeś wymienić pralkę? Może pozbędziesz się kosztownego nawyku, którego wcale nie potrzebujesz? Sprawdź ile miesięcznie możesz zaoszczędzić i co oraz po jakim czasie dzięki temu możesz uzyskać. 2. Wyznacz cel oszczędzania Jesteś zdecydowany na oszczędzanie? Ekstra, ale samo w sobie nie ma to sensu. Nie oszczędzaj pieniędzy, tylko po to, by je gromadzić. Szybko się wypalisz lub staniesz się skąpcem (sprawdź, czy już nim nie jesteś). Niech do odkładania pieniędzy motywuje Cię konkretny cel. Nowe auto, remont mieszkania albo wakacyjny wyjazd. Cel musi być dokładnie określony. Jeśli zbierasz na wakacje, to chcesz zjeść gofra na plaży, a nie kupić sobie gofrownicę. Konkretny cel, konkretna kwota i konkretny termin. Jeśli nie wiesz jak to zrobić, sprawdź mój tekst o funduszu celowym. Cel powinien być realny i w Twoim zasięgu. Nie odkładaj na Rolls-Royce’a jeśli stać Cię tylko na Bentleya. Jeżeli cel jest poza Twoim zasięgiem to: Wydłuż czas oszczędzaniaZwiększ odkładane kwotyWybierz tańszą alternatywęUzbrój się w cierpliwość 3. Zacznij od małych kroków Początki są najgorsze, miotasz się we wszystkim, a efekty są marne. Nie przejmuj się. Daj z siebie tyle ile możesz. Poprzeczkę możesz podnieść w każdej chwili, gdy poczujesz się pewniej. Zacznij od symbolicznej kwoty lub wartości procentowej Twoich dochodów: 50 zł lub 5% pensji jest w porządku. Nie jest to dla Ciebie żadnym obciążeniem? Świetnie! Stopniowo podnoś wartość comiesięcznych oszczędności, aż zacznie stanowić to dla Ciebie problem. W tym momencie dochodzisz do najlepszego momentu na zastosowanie budżetu domowego. 4. Prowadź budżet domowy Budżet domowy to nie tylko spis wydatków. To kontrola nad własnymi finansami w pełnej formie. Zobacz, gdzie wydajesz więcej niż Ci się wydaje (co za zbieg okoliczności), jakie wydatki możesz ograniczyć, a które całkowicie wyeliminować. Wyciągaj wnioski i analizuj dane. Pełne miesięczne zestawienia potrafią otworzyć oczy na własne błędy, jak i zachęcić do skuteczniejszego wyciskania wyniku. Jak prowadzić budżet domowy? Jakich aplikacji czy arkuszy używać. Nie będę Ci tego teraz pisał. Zrobiłem o tym cały cykl edukacyjny dokładnie tłumacząc każde zagadnienie. Kliknij tutaj: Podstawy Finansów. 5. Oszczędzaj na początku miesiąca Prowadząc budżet domowy, już na początku miesiąca wiesz ile wydasz, a ile Ci zostanie. Od razu po wypłacie przelej odpowiednią kwotę na oddzielne konto lub subkonto i dysponuj tylko resztą. Dzięki temu na pewno odłożysz zakładaną sumę, a tym samym unikniesz wydania jej, bo była dostępna na koncie. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. 6. Oszczędzaj automatycznie To nie do końca motywacja do oszczędzania, ale działa. Jeżeli masz problem z oszczędzaniem masz do wyboru kilka pomocnych rozwiązań. Możesz ustawić zlecenie stałe, które co miesiąc po wypłacie przeleje za Ciebie określoną kwotę na inne konto. Wiąże się to z punktem poprzednim, tyle tylko, że nie bierzesz w tym udziału. To opcja dla osób ze słabszą sposobem jest ustawienie automatycznej skarbonki przy płatnościach. Gdy w sklepie zapłacisz kartą 9,67 zł, wydatek zostanie zaokrąglony do 10 zł, a 33 grosze zostaną przelane na konto Twoich oszczędności. Możesz ustalać zaokrąglenia do dowolnych kwot lub ustalić przelew np. 1 zł od każdej płatności. Stan konta topnieje niezauważalnie, przez co zupełnie tego nie odczuwasz. Częstotliwość oszczędzania w ten sposób rekompensuje niskie kwoty i potrafi przynieść niezły wynik. 7. Oszczędzaj w zespole Na nic Twoje oszczędzanie, jeśli inni domownicy rujnują budżet. Finanse w rodzinie to sport zespołowy. Przez kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat będziecie grać ten sam mecz. Nie dasz rady wygrać go sam. Łatwiej będzie Wam osiągnąć cel, gdy będziecie się wzajemnie wspierać. Unikniesz tym samym wypalenia i frustracji, że tylko Ty się starasz. Dodatkowo, jasna deklaracja ma działanie psychologicznie. Wstyd jest do czegoś się zobowiązać, a potem to olać. 8. Wypracuj dobre nawyki Zaczyna się od oszczędzania kilku złotych miesięcznie, przechodzi w świadomość własnych finansów i kończy się na… Nigdy się nie kończy. Pracując nad własnymi finansami szukasz źródeł oszczędności. Ograniczasz spożywanie fast foodów na rzecz domowych obiadów, zmieniasz żarówki na LEDy by oszczędzić nie tylko pieniądze, ale też prąd. Zmniejszasz zużycie wody, by poprawić stan portfela, a przy okazji środowiska. To drobne zmiany w życiu, które kształtują nie tylko stan Twojego konta, ale i Ciebie samego. Zmieniasz wartości i to nie tylko finansowe. Wiesz ile co kosztuje i trwa. Dzięki temu zaczynasz robić coś sam, by oszczędzić lub… płacisz za to, bo wiesz, że jest to totalnie nie opłacalne. 9. Zainspiruj się innymi Nie jest łatwo robić coś innego niż całe Twoje otoczenie. To, że nikt z Twojej rodziny lub znajomych nie odkłada kasy nie znaczy, że nie masz na kogo spojrzeć. Mamy wielu autorów blogów, filmów czy podcastów, którzy zachęcają do edukacji finansowej. Motywuj się ich postawą. Masz mnie, zawsze pomogę. Jak chcesz, to wsadź sobie moje zdjęcie do portfela. Tylko tak, żeby Twój mąż nie widział. 10. Obserwuj efekty Nic tak nie napędza do działania jak widoczne efekty. Sprawdzaj jak puchnie Twoje konto, a skarbonka pęka od wewnątrz. W każdej chwili zwątpienia zobacz jak wiele już osiągnąłeś. Efekty możesz też kontrolować. Wyznaczaj sobie kamienie milowe, których osiągnięcie będziesz świętować. Tak, oszczędzając możesz też świętować. Oszczędzanie nie oznacza wyrzeczeń, jest zrównoważeniem dochodów i wydatków na odpowiednim poziomie. Podsumowanie I jak? Jesteś już zmotywowany? To do dzieła! Pamiętaj, że motywacja to jedno i potrafi utrzymać się przez krótki czas. Dużo ważniejsza jest wytrwałość i determinacja, byś nie zakończył swojej przygody na samym myśleniu o niej. Ale o tym innym razem. Trzymaj się.
Budżet domowy – odkładanie pieniędzy to przyjemność. Oszczędzanie to moje drugie hobby mogłabym rzec. Chociaż pewnie lepiej brzmi oszczędzanie to mój styl życia. Jakby tego nie nazwać lubię oszczędzać. Mając świadomość posiadania jakiejś ilości odłożonych pieniędzy śpię spokojniej po spożywcze to chyba jedna z większych zmór naszego społeczeństwa. Na początku żyłam z myślą: „Przecież na jedzeniu nie będę oszczędzać”. Kupowałam zazwyczaj za dużo i bezmyślnie w pobliskich sklepach gdzie ceny są 3 razy wyższe. Nie posiadałam żadnego systemu. Wierzyłam, że trzeba wydawać dużo, bo przecież należy dobrze i zdrowo jeść, a to kosztuje. Teraz wiem, że jedno nie wyklucza NinjaPierwszym sygnałem do zmiany była chęć odkładnia więcej. Szukałam różnych wskazówek i pomocy. I tak dowiedziałam się o Michale Szafrańskim autorze książki Finansowy poszperałam, wprowadziłam w życie. Taka dygresja: zauważyłam, że różnie się od innych ludzi, ponieważ to o czym się dowiem próbuje zastosować, a nie tylko czytam i przytakuję. Jeśli w książce są pytania to na nie odpowiadam. Jeżeli są ćwiczenia to je rozwiązuje. A nóż odmienią moje proponuje, aby prowadzić budżet domowy. Zgadnij co? Na początku myślałam, że nie potrzebny, ale z natury wdrażam w życie rozwiązania, które są zachwalane przez ekspertów w danej dziedzinie. Zrobiłam więc i domowyTo spisywanie przychodów i kosztów. Odpowiedź na wiele pytań związanych z finansami. Pozwala na zrozumienie sytuacji pieniężnej w Twoim domu. Zapewnia kontrolę oraz określa czynniki zaburzające budżet otworzył mi oczy ile pieniędzy wydaje na rachunki, rozrywkę, edukację i przede wszystkim na artykuły spożywcze. W dniu, w którym przeanalizowałam koszty poprzedniego miesiąca wszystko stało się jasne. Miałam czarno na białym jakie kwoty wydajemy na poszczególne kategorie. Zatrważająca była kwota związana z jedzeniem. Najwięcej pieniędzy wydawaliśmy na tym dniu podjęliśmy decyzję o kupowaniu z głową. Ustaliliśmy kwotę tygodniową jaką jesteśmy w stanie wydać. Dzięki temu zabiegowi ograniczyliśmy marnowanie jedzenia (zwłaszcza warzyw i owoców). Zaczęliśmy zamawiać świeże produkty dopiero kiedy pozbyliśmy się „starych”. Zrezygnowaliśmy z zakupów w lokalnych sklepach. Przerzuciliśmy się na zakupy czasem jakiś składnik skończy się wcześniej lub zapomnimy go zamówić, wtedy korzystamy ze sklepu stacjonarnego, ale staramy się o tym i zabawę, wakacje czy szkolenia również ustalamy kwotę ile możemy wydać w danym miesiącu. Jeżeli jej nie wydamy przechodzi ona na następny miesiąc, a zaoszczędzone pieniądze wydajemy na droższe wyjazdy lub budżetowi wiemy ile jesteśmy w stanie odłożyć pieniędzy w miesiącu. Stosujemy żelazną zasadę. Zaraz po wpływie wypłaty na konto przelewamy określoną kwotę na oszczędności. Dzięki temu nie kusi nas wydawanie większej ilości pieniędzy niż oszczędzania był mi bliski od dawna, ale dopiero po przeczytaniu książki Finansowy Ninja usystematyzowałam swoją wiedzę, co pozwoliło mi na analizowanie wydatków i klarowniejsze dążenie do wyznaczonych celów związanych z chciałabyś skorzystać z gotowego formularza budżetu domowego jaki przygotował dla Nas Michał Szafrański wejdź TUTAJ, znajdziesz tam również wskazówki dotyczące rozpoczęcia przygody z budżetem domowym, jeśli chcesz przeczytać książkę wejdź TUTAJSzczerze wierzę w całą masę pozytywów jakie daje regularne prowadzenie budżetu domowego. Zmiany zachodzące dzięki spisywaniu kosztów i przychodów są niewyobrażalne, dlatego dzielę się z Tobą czymś, co naprawdę działa. Kilka chwil poświęconych na budżet domowy to i tak niewiele w stosunku z plonami jakie zbierzesz od Ciebie zależy czy wdrożysz wskazówki ludzi, którzy na tym skorzystali. Powodzenia w prowadzaniu budżetu domowego.
mój budżet gdzie oszczędzać odpowiedzi